Gołąbki należą do potraw mojego
must have podczas dłuższej wizyty w
Polsce, a najlepiej te zrobione przez mamę lub babcię. Tym razem, zamiast składać
zamówienie, zrobiłam je sama, choć pod czujnym okiem mamy. Wyszły bardzo dobre,
więc może następnym razem moje międzynarodowe towarzystwo będzie zajadać nie
tylko pierogi.
Wybierzmy mięso dobrej
jakości, bo to połowa sukcesu. Może być wieprzowe, cielęce lub drobiowe. U nas
miało być z indyka, ale (przez pomyłkę) stanęło na wieprzowinie. Mimo, że nie
jest to mój ulubiony rodzaj mięsa, gołąbki wyszły naprawdę delikatne i smaczne.
Trudno określić ilość przypraw
- soli, pieprzu i majeranku – z dwóch powodów. Po pierwsze, zależy czy kupujemy
mięso i mielimy je sami, czy kupujemy gotowe mielone. W przypadku gotowej
paczki mięsa czytajmy skład podany na opakowaniu. Za równo po to, aby dowiedzieć
się ile jest mięsa w mięsie, jak i po to, by wiedzieć czy jest już solone i/lub
zawiera inne przyprawy. Moje mięso było „czyste” więc dodałam po płaskiej
łyżeczce soli, pieprzu i majeranku. Po drugie, gusta są różne, u nas w domu
soli się niewiele.
Do tradycyjnych gołąbków (takich,
które jadłam przez całe dzieciństwo) dodaje się ryż. Postanowiłam dokonać
pewnej zamiany i podmienić ryż na kaszę jaglaną. Delikatnie ją podgotowałam
(dosłownie 5 minut) i pomieszałam z mięsem i warzywami.
Sos do gołąbków najczęściej
jest pomidorowy. Babcia zawsze zaciągała go śmietaną i mąką. Ja z tego
zrezygnowałam, aby był nieco lżejszy.
Doprawiłam go tylko solą, pieprzem, majerankiem i łyżeczką pesto. Tradycyjnie
podałam danie z ziemniaczkami – z tym, że gotowanymi na parze i bez soli.
************************************************************************************************
************************************************************************************************
Gołąbki
(literalmente “pichones”) es un plato de la cocina polaca (pero también de
otros países) que consiste en rollos de col rellenos de carne picada y
arroz. En una estancia más larga en Polonia (en vacaciones de Semana Santa o
Navidad hay demasiados platos típicos de las fiestas) es un must have absoluto, sobre todo preparado por mi mamá o mi abuela. Esta
vez, en vez de pedírmelo, lo he preparado yo misma, pero en presencia de mamá.
Ha salido muy bien, así que, a lo mejor, la próxima vez mi grupito
internacional va a devorar algo más que un montón de empanadillas polacas.
Es importante que escojamos carne de buena calidad, porque
ingredientes buenos ya es la mitad del éxito. Podemos usar carne de cerdo, de
ternera o de aves. Yo en un principio iba a utilizar el pavo, pero (por un
malentendido) al final lo he hecho de cerdo. Aunque no es el tipo de carne que me
suele gustar, los envueltos han quedado muy sueves y ricos.
Es complicado determinar la cantidad de condimento (sal, pimienta y mejorana) que hay que echar, por dos razones. Primero, depende si compramos un
trozo de carne y lo picamos nosotros mismos o si compramos carne picada. En
caso de comprarla ya picada y empaquetada, leamos la etiqueta. Tanto para saber
el porcentaje real de la carne, como para enterarse si lleva sal y/u otro
condimento. La que he comprado era carne “pura”, por lo cual he echado una cucharadita rasa de
sal, una de pimienta y otra de mejorana. Segundo, hay quein prefiere sabores
más fuertes y quien menos. Yo por lo general suelo echar poca sal.
Los “pichones” tradicionales (los que comía durante la infancia)
llevan arroz. Se me ha ocurrido un pequeño cambio y lo he sustituido por mijo.
Lo he precocinado (literalmente 5 minutos) y mezclado con la carne y verdura.
La salsa suele ser de tomate. Mi abuela la espesa con nata fresca y harina. Yo me he abstenido, para que quede más ligera. La he sazonado con sal, pimienta, mejorana y una cucharadita de pesto. He servido “los pichones” acompañados, como se debe, de patata – eso sí, cocida al vapor y sin sal.
La salsa suele ser de tomate. Mi abuela la espesa con nata fresca y harina. Yo me he abstenido, para que quede más ligera. La he sazonado con sal, pimienta, mejorana y una cucharadita de pesto. He servido “los pichones” acompañados, como se debe, de patata – eso sí, cocida al vapor y sin sal.
Przygotowanie
1) Obieramy
kapustę z zewnętrznych liści i wykrawamy z niej głąb. W dużym garnku zagotowujemy
wodę i parzymy kapustę. Gotujemy na najmniejszym ogniu przez 15 minut, a jeśli
woda nie pokrywa całej główki, odwracamy ją w połowie określonego czasu. Rzecz
w tym, aby kapusta trochę zmiękła, aby można było oddzielić liście i z łatwością
zawijać w nią nadzienie.
2) Kaszę
przepłukujemy na sitku wrzątkiem oraz zimną wodą. Podgotowujemy ją w 300ml
osolonej wody, przez 5 minut od zagotowania. Wyłączamy i odcedzamy.
3) Szatkujemy
seler naciowy, a obraną marchew ścieramy na tarce o dużych oczkach. Podsmażamy
na oliwie. Obieramy i szatkujemy cebulę oraz czosnek i dorzucamy na patelnie. Wyłączamy
kiedy warzywa będą al dente.
4) W dużej misce
mieszamy mięso mielone, przestygnięte warzywa, kaszę, jajko oraz przyprawy.
Wyrabiamy ręką do powstania jednolitej masy.
5) Podgotowaną
kapustę wkładamy do zimnej wody. Kiedy trochę przestygnie, osuszamy i delikatnie
rozdzielamy liście. Z każdego liścia ścinamy twardą cześć (gruby nerw przy końcu - na powyższym zdjęciu już ścięty).
6) Dzielimy
farsz na części (u mnie wyszło 12). Jedną partię mięsa
kulamy w rękach i układamy na liściu. Zwijamy
w chusteczkę (jak na zdjęciach). Czynność powtarzamy formując resztę gołąbków.
7) Rozgrzewamy
oliwę w brytfannie i ciasno układamy nasze gołąbki. Podsmażamy po 5-7 minut z
obu stron.
8) Podlewamy bulionem i passatą pomidorową. Doprowadzamy do wrzenia, przykrywamy i na małym ogniu dusimy przez 45 minut (po 20-25 minutach przewracamy gołąbki na drugą stronę). Farsz zmięknie dużo szybciej, wszystko zależy od kapusty. Powinna być miękka.
8) Podlewamy bulionem i passatą pomidorową. Doprowadzamy do wrzenia, przykrywamy i na małym ogniu dusimy przez 45 minut (po 20-25 minutach przewracamy gołąbki na drugą stronę). Farsz zmięknie dużo szybciej, wszystko zależy od kapusty. Powinna być miękka.
9) Gotowe
gołąbki wykładamy na talerze. Do sosu dodajemy łyżeczkę czerwonego pesto i
doprawiamy do smaku solą, pieprzem i majerankiem. Zagotowujemy i wyłączamy.
Preparación
1) Retiramos las hojas extrenas y nervadura central de
la col. Hervimos agua en una olla grande y escaldamos la col. Cocemos a fuego
lento durante un cuarto de hora. En caso de que el agua no cubra la col del
todo, le damos una vuelta pasada la mitad del tiempo. Se trata de que la col
pierda su rigidez y sea mas fácil separar las hojas y envolverlas alrededor del
relleno.
2) Enjuagamos el mijo con agua caliente (para
eliminar su amargura) y después con agua fría. Lo cocemos durante 5 minutos en
300ml de agua salada (tiene que estar al dente). Apagamos el fuego y colamos
el cereal.
3) Picamos el apio y rallamos la zanahoria pelada
con un rallador de agujeros grandes. Los sofreímos en aceite de oliva. Pelamos
y picamos la cebolla y el ajo. Agregamos a la sartén y sofreímos hasta que las
verduras queden al dente.
4) En un cuenco grande mezclamos los siguientes
ingredientes: carne picada, verdura sofrita (enfriada), mijo, un huevo y
condimento. Amasamos con una mano hasta conseguir una masa homogénea.
5) Ponemos la col hervida en un recipiente con agua
helada. Cuando se enfríe un poco, la escurrimos, secamos y separamos las hojas.
De cada hoja cortamos la parte dura y saliente (un trozo grueso de la nervadura,
al final de la hoja - en la foto de arriba ya está cortado).
6) Dividimos el relleno en partes (me han salido 12).
Cogemos una parte del relleno, formamos una bolita ligeramente aplastada y arrollamos
levantando los bordes de la hoja para que el paquete quede bien armado (como en
las fotos). Reperimos formando el resto de rollitos.
7) En un asador calentamos el aceite de oliva y
colocamos estrechamente los envueltos. Sofreímos 5-7 minutos por ambos lados.
8) Vertemos el caldo y el puré de tomate. Cuando la salsa llegue al punto de ebullición, tapamos el asador y dejamos que los rollitos se cuecen a fuego lento durante unos 45 minutos (después de 20-25 minutos los cambiamos de lado). El relleno se cocinará pronto, pero todo depende de la col que debe quedar blanda.
8) Vertemos el caldo y el puré de tomate. Cuando la salsa llegue al punto de ebullición, tapamos el asador y dejamos que los rollitos se cuecen a fuego lento durante unos 45 minutos (después de 20-25 minutos los cambiamos de lado). El relleno se cocinará pronto, pero todo depende de la col que debe quedar blanda.
9) Sacamos los “pichones” listos a platos. Agregamos
una cucharadita de pesto rojo a la salsa y la condimentamos al gusto con sal,
pimienta y mejorana. La hervimos y apagamos.
No comments:
Post a Comment